Zdrowie nie jest towarem

7 kwietnia br. ponad tysiąc pracowników służby zdrowia protestowało przed Kancelarią Premiera przeciwko degradacji polskiej służby zdrowia. W Światowym Dniu Zdrowia pielęgniarki, salowe, ratownicy medyczni, pracownicy inspekcji sanitarnej i Domów Pomocy Społecznej z całej Polski przyjechali do Warszawy, aby zwrócić uwagę na problemy całej branży i przypomnieć niezrealizowane obietnice składane przez rząd w 2008 roku.

– W Światowym Dniu Zdrowia chcemy przypomnieć się rządzącym i pokazać, że mamy szereg problemów. Rząd przez osiem lat nie zrealizował szeregu obietnic. Dziś chcemy powiedzieć: sprawdzam i pokazać jak wygląda bilans zamknięcia dla tego rządu.. Chcemy powiedzieć: dość oszukiwania ludzi, dość oszukiwania pacjentów – mówiła Maria Ochman przewodnicząca Krajowy Sekretariat Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”.

Zdaniem przewodniczącej po obietnicach z tzw. Białego Szczytu, zorganizowanego przez rząd w 2008 roku pozostała jedynie „kamieni kupa”, w którą rządzący zamienili służbę zdrowia.

Związkowcy trzymali transparenty z napisami: „Zdrowie nie jest towarem” „Ciężka praca, głodowa płaca”, „Dość kłamstw i pustych obietnic rządu”, „Chcesz żyć w bidzie – pracuj w Sanepidzie”, „Kasa zamrożona – inspekcja sanitarna kona” i skandowali głośno: „Za platformy obietnice wychodzimy na ulice”, „Procedury i kolejki pacjent dziś przechodzi męki”.

O swoich problemach mówili m. in. pracownicy inspekcji sanitarnej i pomocy społecznej. Głodowe wynagrodzenia, brak przyszłości, likwidacja struktur, brak kadr – to tylko niektóre zarzuty, które padły pod adresem Ewy Kopacz, byłej minister zdrowia.

Protestujący złożyli przed Kancelarią Premiera puste „worki obietnic rządu”: podwyżki dla służby zdrowia i dużetówki, podwyżka składki zdrowotnej, powroty z emigracji, dialog społeczny, podatek liniowy. Następnie przeszli pod Belweder chcąc okazać swoje niezadowolenie także prezydentowi Bronisławowi Komorowskiemu. Jako szczególny upominek związkowcy przynieśli żyrandol, symbol prezydentury Bronisława Komorowskiego oraz „worki z dokonaniami” prezydenta Komorowskiego, m.in.: podpisanie ustaw zdrowotnych, ustawy o OFE, ustawy o podniesieniu wieku emerytalnego.

– Tak naprawdę prezydent miał w nosie dialog społeczny, podpisywał złe ustawy zdrowotne – oceniła Ochman. – Jesteśmy ważni tylko wtedy, kiedy się wrzuca kartkę do urny. Wtedy jesteśmy ważni i wtedy się składa obietnice. To jest kiełbasa wyborcza – powiedziała Ochman na zakończenie pikiety.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz