Za rzetelną pracę chcemy godną płace

„My się pracy nie boimy, ale przecież jeść musimy”, „Za rzetelną pracę chcemy godną płace”, „Bieda – współczesne oblicze polskiej praworządności”, „Nasze pensje zamrażają i uśmiechu wymagają” to hasła z którymi pracownicy sądów i prokuratur przyszli 24 września br. pod Ministerstwo Sprawiedliwości. Protest zorganizowany przez sądowniczą „Solidarność” oraz Związek Zawodowy Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP zgromadził kilkaset osób. Związkowcy domagali się przede wszystkim zwiększenia wynagrodzeń oraz wyrównania dysproporcji płacowych występujących na tych samych stanowiskach w różnych sądach.

Środowa demonstracja była kulminacją akcji protestacyjnej. Namiotowe miasteczko stanęło bowiem przed gmachem resortu sprawiedliwości w niedzielę 21 września późnym popołudniem. Związkowcy i pracownicy sądownictwa oraz prokuratury z całego kraju ustawili kilka namiotów. Na stałe, także w nocy, przebywało w nich 15 osób.

W poniedziałek delegacja protestujących spotkała się z Jakubem Jamką, zastępcą dyrektora biura ministra, któremu wręczono petycje. Związkowcy zwracają w niej uwagę przede wszystkim na niskie, niewaloryzowane od 6 lat wynagrodzenia. Ponadto sądownicza „Solidarność” domaga się m.in. usunięcia dysproporcji płacowych występujących na tych samych stanowiskach w różnych sądach.  Przewodnicząca „Solidarności” Pracowników Sądownictwa Edyta Odyjas mówiła, że protestujący rozumieją, że „w państwie jest trudna sytuacja, ale chodzi o odpowiednią waloryzację płac”.- Jesteśmy zdesperowani i znudzeni dotychczasową postawą Ministerstwa Sprawiedliwości. Nie używamy słów takich jak podwyżka. Rozumiemy, że jest w państwie trudna sytuacja – powiedziała.

Poza postulatami płacowymi związkowcy zwracają uwagę na nadmierne przeciążenie pracą wielu sądowych urzędników z powodu ograniczania liczby etatów a także  w związku z wprowadzaną informatyzacją wymiaru sprawiedliwości. Domagają się także zaprzestania korzystania przez sądy z usług agencji pracy tymczasowej.

 „Niespełnienie wyżej wymienionych postulatów będzie skutkowało zainicjowaniem akcji masowego składania przez pracowników pozwów antydyskryminacyjnych, a także rozpoczęciem w sądach i prokuraturach bezterminowego protestu w postaci tzw. strajku włoskiego” czytamy w petycji. 

Przed siedzibą ministerstwa sprawiedliwości stanął pomnik symbolizujący dokonania wszystkich ministrów sprawiedliwości od 2005 roku. – Ministerstwo sprawiedliwości, jest resortem, w którym najczęściej zmienia się szef. Mimo to  żaden z nich nie zrobił zbyt wiele dla pracowników sądów i prokuratur. Dlatego postaramy się przypomnieć sylwetki tych panów oraz ich dokonania – powiedziała Edyta Odyjas. 

W środę z protestującymi spotkał się nowo mianowany na stanowiska Ministra Sprawiedliwości Cezary Grabarczyk. W związku ze znalezieniem oszczędności w budżecie ministerstwa zaproponowano przesunięcie 10 milionów złotych na wynagrodzenia dla pracowników sądów. W pierwszej kolejności podwyżki mają dotyczyć tych, którzy zarabiają najmniej. W konsekwencji podwyżki dla pracowników sądu mają wynieść około 25 złotych miesięcznie. Zdaniem związkowców zapowiedziane 10 mln zł jest jedynie „kroplą w morzu potrzeb”.

W czwartek przedstawiciele związkowców wyjechali do Brukseli by spotkać się z eurodeputowanymi w Parlamencie Europejskim. Edyta Odyjas, przewodnicząca „Solidarności” Pracowników Sądownictwa przyznaje, że w Brukseli chcą walczyć o pieniądze. – Nie mamy co mówić o warunkach pracy, o tym, że w sądzie oprócz sprawiedliwości nie ma przestrzegania przepisów. Chcemy pokazać tego urzędnika, który głoduje. Pokazać, że w Polsce  urzędnik z 21 letnim stażem zatrudnienia w sądownictwie zarabia 395 euro – powiedziała Dyjas.

 

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz