Czołgi wyjechały na ulice, zamilkły telefony, wprowadzono godzinę milicyjną. 32 lata temu komunistyczna władza ogłosiła stan wojenny. W niedzielę 13 grudnia 1981 r. o godz. 6 rano Polskie Radio nadało wystąpienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, w którym informował on Polaków o ukonstytuowaniu się Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) i wprowadzeniu na mocy dekretu Rady Państwa stanu wojennego na terenie całego kraju.
Jeszcze przed północą jednostki MSW przy wsparciu wojska rozpoczęły działania.
W ogromnej operacji policyjno-wojskowej użyto w sumie 80 tys. żołnierzy, 30 tys. milicjantów, 1750 czołgów, 1900 wozów bojowych i 9 tys. samochodów. Siły militarne zajęły obiekty Polskiego Radia i Telewizji oraz zablokowały w centrach telekomunikacyjnych połączenia krajowe i zagraniczne. Grupy milicjantów i funkcjonariuszy SB przystąpiły do internowania działaczy „Solidarności” i przywódców opozycji politycznej.
Oddziały ZOMO zajęły lokale zarządów regionalnych „Solidarności”, zatrzymując przebywające tam osoby. Do miast skierowano oddziały pancerne i zmechanizowane.
– Niedzieli 13 grudnia 1981 r. nigdy nie zapomnę – przyznaje się Karol Szadurski, przewodniczący „Solidarności” w Hucie Warszawa w 1981 roku. – W nocy dowiedziałem się o tym, że o godz. 24.00 nastąpił atak ZOMO na siedzibę Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”. Natychmiast przybyłem do huty wraz z grupą Komitetu Strajkowego „S”,
w który przekształciła się Komisja Zakładowa. Gdy weszliśmy do huty robotnicy byli
w stanie najwyższego napięcia i zdenerwowania. Na przełomie pierwszej i drugiej zmiany zorganizowałem wiec, na którym powiadomiłem o wprowadzeniu stanu wojennego i o zawieszeniu działalności związkowej. Ogłosiliśmy referendum strajkowe. Następnego dnia okazało się, że 80% załogi opowiedziało się za ogłoszeniem strajku. Wówczas ogłosiliśmy strajk w hucie – opowiada Szadurski.
W sumie w pierwszych dniach stanu wojennego internowano około 5 tys. osób, które przetrzymywano w 49 ośrodkach odosobnienia. Łącznie w czasie stanu wojennego liczba internowanych sięgnęła 10 tys.
Wprowadzono godzinę milicyjną, a na wyjazdy poza miejsce zamieszkania potrzebna była przepustka. Korespondencja podlegała oficjalnej cenzurze, wyłączono telefony. Większość najważniejszych instytucji i zakładów pracy została zmilitaryzowana.
14 grudnia rozpoczęły się niezależnie od siebie strajki okupacyjne w wielu dużych zakładach przemysłowych. W 40 zakładach doszło do brutalnych pacyfikacji strajków. Szczególnie dramatyczny przebieg miała pacyfikacja Kopalni Węgla Kamiennego „Wujek”, w trakcie której zginęło 9 górników.
Dokładna liczba osób, które w wyniku wprowadzenia stanu wojennego poniosły śmierć, nie jest znana. Nieznana pozostaje również liczba osób, które straciły w tym okresie zdrowie na skutek prześladowań, bicia w trakcie śledztwa czy też podczas demonstracji ulicznych.
31 grudnia 1982 r. stan wojenny został zawieszony, a 22 lipca 1983 r. odwołany, przy zachowaniu części represyjnego ustawodawstwa. Do dziś, pomimo kilku prób, nie udało się osądzić autorów wojskowego przewrotu z 1981 roku.
Stan wojenny przyniósł olbrzymie straty dla Polski. Nie zapobiegł pogarszającej się sytuacji gospodarczej, ale uczynił ją jeszcze gorszą. Zadał olbrzymi cios w nadzieje Polaków i rodzące się społeczeństwo obywatelskie. Z kraju wyemigrowały tysiące osób.
Ten trudny czas pokazał również piękną stronę polskiej duszy.
– Muszę powiedzieć, że nie zważając na sytuację, polskie społeczeństwo podczas stanu wojennego dawało jasne oceny temu co jest „dobre” a co „złe”. Myślę, że właśnie przez to udało nam się pokonać „Wronę” – zauważa Wojciech Baranek, przewodniczący „S” w Centrum Onkologii w Warszawie.
Tysiące Polaków zaangażowało się w walkę o godność, wolność i międzyludzką solidarność. W walkę, która w efekcie przyniosła upadek komunizmu w całej Europie.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!