– Sytuacja pracowników handlu w Polsce jest najgorsza od początku lat 90., gdy na nasz rynek weszły międzynarodowe sieci handlowe – alarmuje Alfred Bujara, przewodniczący Sekretariatów Banków, Handlu i Ubezpieczeń.
W ostatnich latach w handlu są ciągle redukcje etatów. Ponadto pracodawcy zastępują pracowników etatowych pracownikami świadczącymi pracę przez agencje pracy tymczasowej. Do tego dochodzi olbrzymie obciążenie pracą.
– Pracowników w handlu dziś jest ponad sześciokrotnie mniej niż 20 lat temu. Tymczasem pracy nie ubywa. Doszło do tego, że jeden pracownik wykonuje pracę, którą kiedyś wykonywało dwie lub nawet trzy osoby – mówi Bujara.
Jakby tego było mało, pracodawcy co raz bardziej zawyżają normy pracy. – Na przykład normy skanowania. Średni czas na zeskanowanie jednego towaru w niektórych sieciach to dwie sekundy, co oznacza 1500 produktów w ciągu jednej godziny! – informuje Bujara
Zwiększenie norm produkcyjnych potęguje stres u pracowników. W związku z tym co raz więcej osób trafia na chorobowy z diagnozą „załamania nerwowego”. – Ludzie po prostu nie wytrzymują obciążenia psychicznego i ciągłej pracy w stresie – tłumaczy szef handlowców.
NSZZ „Solidarność” zamierza przeprowadzić kompanię informacyjną w tym temacie skierowaną do opinii społecznej oraz parlamentarzystów. – Musimy dążyć do zmiany niekorzystnych dla pracowników rozwiązań na drodze ustawowej – wyjaśnia Alfred Bujara
źródło: Tygodnik nr Solidarność 8/13
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!