Warszawskie wodociągi rozpoczęły proces restrukturyzacji. Ratusz na razie zaprzecza, jakoby miał sprzedać Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji, ale istnieją przesłanki, że takie ma plany.
– Zmiany w strukturze i funkcjonowaniu wodociągów mają obowiązywać już od przyszłego roku. Przygotowywany jest nowy schemat organizacyjny spółki. Dokonuje się oceny przydatności stanowisk, ustala się ich liczbę, opisuje miejsca pracy. Opracowywana jest nowa siatka płaci ma być zmieniony taryfikator w układzie zbiorowym pracy. To wszystko wygląda na przygotowanie gruntu do prywatyzacji – wyjaśnia Antoni Chełchowski, przewodniczący NSZZ „Solidarność” w MPWiK SA.
Obawy pracowników budzi również fakt, że szefem rady nadzorczej stołecznej spółki wodociągowej jest Jarosław Kochaniak. To on, jako wiceprezes rady nadzorczej SPEC-u, uchodził za głównego stratega podczas prywatyzacji tej miejskiej spółki.
– W maju odbyło się posiedzenie WKDS. Zapytaliśmy o planach prywatyzacyjnych. Władze miasta były zaskoczone naszym pytaniem. Nawet nie zaprzeczyły. Tylko oględnie stwierdziły, że to jest plotka – relacjonuje Chełchowski.
„Solidarność” w MPWiK oraz inne związki zawodowe działające w Spółce zdecydowanie sprzeciwią się prywatyzacji. – System wodociągów i kanalizacji ma dla miasta, a szczególnie dla metropolii, znaczenie strategiczne. Jest jednym z elementów bezpieczeństwa publicznego. Z tego powodu głównym celem naszej działalności nie może być zysk, tylko wysoki poziom techniczno-inwestycyjny, doskonała organizacja pracy oraz profesjonalna załoga. Nasza spółka swoją pracą służy mieszkańcom. To jest zasadnicza różnica w podejściu pomiędzy spółką publiczną, a prywatną – mówi Chełchowski.
Zdaniem związkowców prywatyzacja doprowadzi przede wszystkim do drastycznego wzrostu cen na usługi wodociągowo-kanalizacyjne. – W tej chwili nasza spółka jest własnością miasta. Rada Miejska ma wpływ na ustalanie cen wody i odprowadzania ścieków. Prywatyzacja spowoduje ich uwolnienie, a ponieważ wodociągi nie mają żadnego organu regulującego i zabezpieczającego ceny na ich usługi, to nowe taryfy mogą stać się dla odbiorców wręcz szokujące – wyjaśnia przewodniczący „S” w MPWiK.
Pracownicy MPWiK obawiają się również, że prywatny właściciel doprowadzi do zaniedbań inwestycyjnych i pogorszenia standardów funkcjonowania infrastruktury oraz obiektów technologicznych.
– MPWiK jest największym tego typu przedsiębiorstwem w skali kraju. Nasze inwestycje są drogie i wieloletnie. Czy prywaciarz będzie kontynuował taką politykę? Przykłady prywatyzacji komunalnych przedsiębiorstw świadczą o czymś innym. Właściciel robi wszystko, aby zminimalizować koszta i zwiększyć zysk. Na potęgę więc eksploatuje urządzenia i obiekty sieci. A później zdezolowane i zniszczone wymagające natychmiastowych napraw i inwestycji sprzedaje. Często nabywcą stają się samorządy. Czyli za wszystko znów płacą mieszkańcy! Naszym zadaniem jest do tego nie dopuścić – powiedział Antoni Chełchowski.
Postulaty związkowców z MPWiK wsparła Sekcja Krajowa Pracowników Wodociągów i Kanalizacji NSZZ „Solidarność”. W podjętym w tej sprawie stanowisku SKPWK NSZZ „S” stanowczo sprzeciwiła się prywatyzacji i sprzedaży mienia komunalnego w kraju, „ponieważ mienie to stanowi własność samorządów na terenie których występuje, czyli również mieszkańców którzy współfinansują jego utrzymanie”.
– Nasze Stanowisko zostało wysłane do premiera Pawlaka, Krajowej Izby Gospodarczej „Wodociągi Polskie” oraz do władz Warszawy. Chcemy pokazać ewentualnym decydentom, że trzymamy rękę na pulsie i nie damy się zbyć jakimiś obiecankami. Mamy plan działania. Zamierzamy działać w obronie interesów mieszkańców stolicy i pełnić naszą służbę z takim samym oddaniem i zaangażowaniem, jak robimy to już od przeszło 126 lat – zapowiedział Antoni Chełchowski, przewodniczący KZ NSZZ „Solidarność” w MPWiK
Załącznik: skan.pdf
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!