Majowe posiedzenie ZRM było poświęcone głównie omówieniu sytuacji w ZM Ursus, PKS-ach mazowieckich, Hotelu Jan III Sobieski oraz planom utworzenia Polskiego Holdingu Nieruchomości przez Ministerstwo Skarbu.
Likwidacja Niedźwiedzia
W 2003 roku udziały Ursusa od Agencji Rozwoju Przemysłu przejęła Spółka Bumar, która jako właściciel miała wyłączność w podejmowaniu decyzji i zarządzaniu Ursusem, jak również w naborze członków Zarządu i Rady Nadzorczej.
W tym czasie Ursus produkował z wykorzystaniem całych swoich ówczesnych mocy produkcyjnych do 4000 sztuk ciągników rocznie, posiadając pełen portfel zamówień do wiosny 2005 r.
Zadaniem Bumaru miało być doprowadzenie do rozwoju Ursusa poprzez uruchomienie produkcji nowoczesnych ciągników. W rzeczywistości okazało się, że kadry bumarowskie w Ursusie zamiast planowanego rozwoju projektu offsetowego z udziałem austriackiego STEYR przygotowały całkowicie nieudany własny projekt. Fiaskiem zakończyła się również próba pozyskania inwestora w 2007 roku.
– Przez 7 kolejnych lat Bumar systematycznie sprzedawał nieruchomości Ursusa otrzymane wraz z gotówką z ARP jako fundusz rozwojowy. Kolejne długi Ursusa, powstające w wyniku nieudolnego zarządzania przez Bumar, rozliczane były poprzez przejmowanie przez Bumar najpierw gruntów i hali produkcyjnej Ursusa a potem przewłaszczając jego znak towarowy – wyjaśnił Andrzej Kierzkowski, szef „S” w Ursusie – Doprowadzając faktycznie do ruiny ceniony polski zakład.
Obecnie spółka Bumar podjęła decyzję o sprzedaży Ursusa, motywując swoje postępowanie realizacją strategii koncentrowania się wokół core biznesu, tj. na produkcji sprzętu i uzbrojenia, co wyłącza produkcję maszyn i urządzeń rolniczych.
Ursus został sprzedany firmie POL- MOT Warfama S.A. W tej chwili akt sprzedaży musi być aprobowany przez Urząd Ochrony Konkurencji oraz Walne Zebranie Spółki.
– POL- MOT Warfama S.A. jest zainteresowana jedynie zakupem częściowych aktywów „Ursus” Sp. z.o.o. i wyprowadzeniem produkcji z Ursusa, co spowoduje zamknięcie produkcji, likwidacją miejsc pracy i działalności spółki Ursus w Warszawie – powiedział Kierzkowski.
Związkowcy słusznie obawiają się likwidacji miejsc pracy. Sprzedaż Ursusa odbywa się bez podpisania pakietu socjalnego. Ponadto już w trakcie sprzedaży zarząd spółki ogłosił zwolnienia grupowe. Planowane są zwolnienia 120 osób, czyli połowy załogi.
– Nie zgadzamy się na taki scenariusz rozkradania i faktycznej likwidacji firmy i miejsc pracy. Uważamy, że Bumar doprowadził do zniszczenia Ursusa a teraz chce go po cichu zlikwidować pod płaszczykiem sprzedaży marki. Weszliśmy w spór zbiorowy z zarządem. Zwróciliśmy się do Ministerstwa Skarbu z prośbą o przeanalizowanie aktu sprzedaży i weryfikacji inwestora – poinformował Kierzkowski.
Związkowcy domagają się, aby Bumar rekompensował Ursusowi straty za szkodliwe i niekompetentne zarządzanie oraz zwrócił równowartość przejętych i sprzedanych nieruchomości. Żądają również, aby Bumar przekazał Ursus innemu podmiotowi wskazanemu przez MSP. Oczekują od decydentów realizacji koniecznego programu rozwoju Ursusa oraz gwarancji zatrudnienia.
– Planujemy dołączyć się do pikiety związkowej, która odbędzie się 25 maja br. Nie wolno dopuścić, aby zakład z tak wielkimi tradycjami dla przemysłu i rolnictwa w Polsce był zagrożony w swoim istnieniu. – powiedział szef „S” w Ursusie.
Prezes trzasnął drzwiami
O sytuacji w mazowieckich PKS-ach pisaliśmy w numerze KM nr 17 br. Dziesięć miesięcy temu firma Mobilis, należąca do izraelskiej grupy Egged kupiła od Skarbu Państwa sześć mazowieckich PKS-ów (w Mławie, Płocku, Przasnyszu, Ostrołęce, Ciechanowie i Mińsku Mazowieckim). W planach nowi właściciele mieli inwestycje w tabor, polepszenie jakości usług i reformę rozkładów jazdy tak, by lepiej pasowały do potrzeb pasażerów. Podpisali również pakiet socjalny z załogami PKS-ów. Jednak po dziesięciu miesiącach od prywatyzacji pracownikom (wszystkim, z wyjątkiem kierowców) zaproponowano przejście na trzy czwarte etatu do końca roku.
Związkowcy odpowiedzieli na tą propozycję dyrekcji, informując że obniżenie o jedną czwartą poborów będzie zagrożeniem dla egzystencji pracowników firmy. Niemniej jednak związkowcy byli zgodni usiąść do negocjacji pod warunkiem, że dyrekcja przedstawi realny biznes plan rozwoju PKS-ów.
– Mieliśmy spotkanie z Eugeniuszem Szymonikiem, prezesem Mobilisu. Niestety okazało się ono bezowocne. Prezes nie przedstawił nam żadnych konkretów. Co więcej, oskarżył nas o brak chęci do współpracy. Wychodząc trzasnął drzwiami – powiedział Tadeusz Kucharski, przewodniczący Międzyregionalnej Sekcji Pracowników Transportu Drogowego „S”.
Związek rozpoczął kampanie informacyjną w PKS-ach, w której wyjaśnia, że pracownicy mogą nie podpisywać zgody na cięcie swoich płac, ponieważ pakiet socjalny gwarantuje niepogarszanie warunków płacowych. Ci zaś, którzy już podpisali zgodę, mogą się wycofać w okresie 12 miesięcy. Jednocześnie NSZZ „Solidarność” dalej wzywa dyrekcję do podjęcia dialogu z załogą.
Sprawę PKS-ów monitoruje Region Mazowsze, który wystąpił również do Ministerstwa Skarbu Państwa o ujawnienie pakietu inwestycyjnego, co Ministerstwo uczyniło, nie ujawniając jednak załączników, w których znajdują się najważniejsze informacje.
– Złożyliśmy odwołanie od tego pisma. Jeżeli Minister nie ujawni ważnych dla pracowników informacji, to będziemy zmuszeni poczynić kolejne kroki – zapowiedział Grzegorz Iwanicki, sekretarz ZRM.
– Weźmiemy udział w protestach 25 maja. Trzeba położyć kres takiemu aroganckiemu traktowaniu pracowników przez pracodawców. To ewidentna wina rządu, który na takie rzeczy daje przyzwolenie! – zapowiedział Kucharski.
Walka o lidera związkowego
Problemy związkowców w Hotelu Jan III Sobieski zrelacjonował Waldemar Dubiński Doszło tam do dyscyplinarnego zwolnienia Małgorzaty Sokalskiej, przewodniczącej związku.
– Pogorszenie się stosunków na linii związek – pracodawca zaczęło się w hotelu od 2009 roku. Właśnie wtedy stanowisko dyrektora generalnego objął Dariusz Oleksiak, znany nam jeszcze z Marriottu, gdzie również zrobił wszystko, aby osłabić komisję zakładową – powiedział Dubiński.
Dyrektor Oleksiak znany jest z wypracowanej strategii „niszczenia związku”. Na początku opowiada o swojej chęci współpracy z przedstawicielami załogi, a później zaczyna prześladować lidera organizacji związkowej, maskując „konfliktem osobowym” swoje działania anty-pracownicze.
Wbrew swoim zapewnieniom, dyrektor robił wszystko, aby pogorszyć sytuację załogi w Hotelu. Na przykład usiłował znieść dodatek stażowy. Z pomieszczenia związkowego zabrał komputer oraz zablokował gniazdko internetowe. Rozpoczął zwolnienia pracowników, z których większość była członkami związku.
„Solidarność” ostro zareagowała na takie posunięcia dyrekcji, domagając się spotkań z dyrektorom. Oleksiak owszem przychodził na takie spotkania, ale tylko po to, aby podporządkować je swoim interesom.
Wreszcie zaczął otwarcie szykanować Małgorzatę Sokalską i pracowników działu, którego była kierownikiem. W marcu br. Sokalska otrzymała wypowiedzenie zmieniające, które przenosiło ją z kierownika na stanowisko zmywającej. Według obowiązującego prawa pracy Sokalska miała trzy miesiące na zaakceptowanie tej propozycji. Jednak dyrektor nie czekając na jej decyzję, w kwietniu skierował ją na badania okresowe, potrzebne dla objęcia nowego stanowiska. Kiedy Sokalska nie zrobiła ich, została zwolniona z pracy z artykułu 52.
– Prezydium ZRM wystosował do dyrektora Oleksiaka pismo, w którym uznało, że wypowiedzenie z powodu ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych w przypadku Małgorzaty Sokalskiej nie znajduje żadnego uzasadnienia. Równocześnie związkowcy wezwali dyrekcję Hotelu Jan III Sobieski do podjęcia rozmów z komisją zakładową w celu rozwiązania konfliktu – powiedział Iwanicki.
W chwili obecnej Region Mazowsze okazuje pomoc prawną Małgorzacie Sokalskiej.
– Nasi prawnicy prowadzą dwie sprawy. Pierwszą o cofnięcie wypowiedzenia zmieniającego, drugą o przywrócenie przewodniczącej do pracy – wyjaśnił Iwanicki.
Wrzucanie do holdingu
Ministerstwo Skarbu Państwa planuje na jesieni wprowadzić na giełdę Grupę Polski Holding Nieruchomości. Według zaproponowanego statutu do Grupy PHN mają wejść: Polski Holding Nieruchomości, utworzony z Dipservice, Składnicy Księgarskiej, COBO, T.O.N. AGRO, AGRO, Kaskada, oraz Intraco i Budexpo, które wchłonie Przedsiębiorstwo Handlowo Usługowe Wola.
– Do holdingu są wrzucane wszystkie możliwe spółki, które mają ciekawe nieruchomości. Decyzje w tej sprawie zapadają w sposób szybki i chaotyczny – skomentował Grzegorz Iwanicki.
Pracownicy obawiają się, że połączone firmy okażą się mniej warte niż sprzedawane osobno. Największe obawy budzą jednak możliwe zwolnienia. Statut Grupy PHN nie mówi ani słowo o tym, co stanie się z pracownikami spółek po włączeniu ich do holdingu.
– W sprawie pakietów socjalnych Prezydium ZRM udziela wsparcia poszczególnym komisjom zakładowym, zapewniając związkowcom pomoc prawną w negocjacjach z zarządami spółek. Od Ministerstwa Skarbu Państwa oczekujemy zapisów w statutach spółek zapewniających miejsca w radach nadzorczych dla przedstawicieli załóg. Domagamy się również aby wszyscy pracownicy łączonych spółek otrzymali darmowe akcje, zgodnie z ustawą o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw – wyjaśnił Iwanicki.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!