Upadłość KARLEN-u

W spółce KARLEN pracuje około 250 pracowników, większość z nich to kobiety. Pracują za najniższą krajową, ale nie narzekają. W Ostrowi Mazowieckiej trudno znaleźć pracę. Szyją mundury dla wojska, dla poczty. Pracują w godzinach nadliczbowych oraz w soboty.
Pracują, a raczej pracowały, ponieważ 31.12.2009 prezes firmy złożył w sądzie wniosek o upadłości likwidacyjnej zakładu „z powodu trudnej sytuacji finansowej firmy, tj. nie posiadania przez Spółkę żadnych zamówień, braku szans na uzyskanie takich zamówień na rok 2010 spowodowanych aktualną sytuacją budżetu kraju i radykalnym zmniejszeniem liczby przetargów, nie realizowaniem zobowiązań przez firmę w terminie, co doprowadziło do straty finansowej Spółki”.
Oznacza to, że 250 osób pójdzie na bruk. Zasilą szeregi bezrobotnych, ponieważ pracy więcej nie znajdą. Pracownicy są przerażeni, zrozpaczeni
– Decyzja o upadłości spadła na nas, jak grom z jasnego nieba. Nie rozumiem, dlaczego Spółka „nie ma zamówień”, jeżeli od miesiąca lipca pracowaliśmy we wszystkie wolne soboty. Mieliśmy je odebrać jako dni wolne w okresie świątecznym, jednak pracodawca kazał nam dalej pracować, nawet wydłużył dzień pracy do 12 godzin – mówi Dorota Tomaszewska, przewodnicząca „Solidarności” w zakładzie.
Ponadto pracownicy nie otrzymali wynagrodzenia za miesiąc grudzień.
– Nie mieliśmy za co zrobić świątecznych zakupów! Z resztą, teraz nie będziemy mieli za co żyć! To straszne! – żali się jedna z pracownic zakładu.
Los Spółki będzie rozstrzygnięty 27 stycznia br. Miejmy nadzieję, że sąd dokładnie zbada sytuację, wysłucha opinii załogi i nie dopuści do tragedii pracowników.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz