Taniec z gwiazdkami

O miejscu Związku w erze kryzysu społeczno-gospodarczego mówi Andrzej Kropiwnicki, przewodniczący Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”

Temat kryzysu zdominował wszystkie wiadomości w ciągu ostatnich kilku miesięcy, ale przeciętny Kowalski nadal za bardzo go nie odczuwa. Może żadnego kryzysu tak naprawdę nie ma?
 – Oczywiście, że jest! Jego skutki już w pełni odczuły na sobie branże motoryzacyjna, hutnicza i budowlana. Na spotkaniach w Oddziałach ciągle słyszymy o zwolnieniach. Na Mazowszu, a szczególnie w Warszawie pracownicy jeszcze nie odczuwają zdecydowanego pogorszenia swoich warunków pracy i płacy, ale fala kryzysu dotrze i do nas. Na razie mamy kryzys finansowy, zwiastun kryzysu gospodarczego. Trzeba się do niego przygotować, lecz nasi politycy tylko „tańczą” i odwracają uwagę społeczeństwa od istotnych rzeczy, zamiast zastanawiać się nad tym, jak maksymalnie uchronić Polaków przed katastrofą gospodarczą.
 
Ma Pan receptę na wyjście z kryzysu?
Trzeba wszystko zrobić, aby nie dopuścić do wyhamowania gospodarki. W tym celu należy podtrzymać popyt wewnętrzny, czyli wprowadzić ulgi dla pracodawców, aby mogli oni utrzymać miejsca pracy i zapewnić pracownikom godziwe wynagrodzenie. Powinno się również uruchomić system robót publicznych, które zawsze się sprawdzają podczas kryzysu w gospodarce. Budowanie dróg i obiektów związanych z Euro 2012 może w tym pomóc.
 
Cały 2008 rok przeszedł pod znakiem protestów „Solidarności” i innych związków zawodowych. Jednak społeczeństwo pozostało obojętne na nasze postulaty. Nasuwa się pytanie: czy ta „wojna z rządem” była w ogóle potrzebna?
Nie było żadnej wojny. Wręcz przeciwnie. Przez cały 2008 rok Związek robił wszystko, aby zapobiec konfrontacji społecznej. Bez przerwy nawoływał do dialogu pomiędzy rządem a społeczeństwem. Nasza manifestacja w sierpniu i seria protestów pracowniczych w listopadzie-grudniu tego roku zatrzymały liberałów przed zmianami ustrojowymi w Polsce. Bo właśnie tak nazywam rządowe propozycje. Potrzebny jest czas, aby można było przygotować reformy społeczne-gospodarcze. Przecież związki nie negują tego, że zmiany muszą być. Upieramy się tylko przy tym, że koszty tych zmian musi ponosić cale społeczeństwo, a nie tylko pewne jego grupy. Chcemy mieć państwo solidarne, państwo, które pomaga najsłabszym, a nie zostawia ich na pastwę losu. Chcemy też pomóc przywrócić hierarchię wartości nam wszystkim, całemu społeczeństwu.
 
Ale rząd nie dał się przekonać. Koalicja PO-PSL-SLD odrzuciła weto Prezydenta w sprawie emerytur pomostowych.
Z przykrością musze stwierdzić, że rząd wybrał konfrontację zamiast dialogu. Nie chcę być złym prorokiem, ale dalsze sprawy mogą potoczyć się bardzo dramatycznie. Prezydent swoim weto usiłował ratować umowę społeczną, usiłował nie dopuścić rząd do łamania Konstytucji Rzeczypospolitej. Niestety koalicja PO-PSL-SLD świadomie łamiąc Konstytucję RP, zagłosowała za odrzuceniem weta Prezydenta, pozbawiając tym samym milion osób prawa do wcześniejszych emerytur ze względu na uciążliwe warunki pracy. Jak widać ważna dla PO-PSL-SLD była walka z Prezydentem a nie dobro pracowników. Przecież sam premier przyznał się niedawno, że koszt emerytur pomostowych jest tylko ułamkiem procenta w budżecie Państwa. Rząd uparł się, aby odebrać prawa osobom, pracującym w ciężkich warunkach pracy tylko i wyłącznie dlatego, aby przypodobać się swojemu elektoratowi. Była to decyzja czysto polityczna nie mająca nic wspólnego z dobrem dla społeczeństwa. Dlaczego do regulacji systemu emerytalnego nie podchodzi się kompleksowo? Dlaczego nic się nie mówi o reformie emerytur służb mundurowych i KRUS, do którego planuje się dopłacić z naszej kiszeni aż 16 mld zł, czyli 8 razy więcej niż potrzeba dla emerytur pomostowych?
 
Co będzie robił Związek w obecnej sytuacji?
Na poziomie Komisji Krajowej będziemy musieli ustalić dalszą strategię działań. Założenia się nie zmienią. Może zmienić się tylko taktyka. Konsekwentnie będziemy przeciwdziałać dalszej liberalizacji życia i powiększaniu rozwarstwienia społecznego w Polsce.
Na poziomie Regionalnym, obawiam się, że przede wszystkim będziemy musieli zajmować się sprawami bezprawnie zwolnionych pracowników, sztucznymi bankructwami przedsiębiorstw.
Musimy szerzej i skuteczniej informować pracowników o planowanych przez rząd niekorzystnych zmianach w prawie pracy.
 
Rozmawiamy z Panem tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Jakie życzenia chciałby Pan złożyć związkowcom?
Marzę, aby wszyscy, siadając przy Wigilijnym stole, zastanowili się nad tym, co mogą zrobić dla innych zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. Życzę Koleżankom i Kolegom, aby nie dali się uwieźć „festiwalowi piękności” w zbliżających się wyborach do Parlamentu Europejskiego, samorządów i Sejmu. Życzę nam wszystkim, aby obecny rząd zajął się rzetelną pracą na rzecz Narodu Polskiego i przestał tańczyć ten „chocholi taniec z gwiazdkami”.
 
Dziękuję za rozmowę.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz