27 marca br. odbyła się uroczysta prezentacja Dioramy przedstawiającej wydarzenia w dniach 13 – 16 grudnia 1981 r. na terenie Kopalni Węgla Kamiennego Wujek w Katowicach.
27 marca br. odbyła się uroczysta prezentacja Dioramy przedstawiającej wydarzenia w dniach 13 – 16 grudnia 1981 r. na terenie Kopalni Węgla Kamiennego Wujek w Katowicach.
Makietę wykonano w Pracowni Mikromodelrstawa i Historii Wojskowej Zespołu Wolskich Placówek Edukacji Kulturalnej, której przewodnicz Sławomir Rakowiecki. Prace nad makietą trwały pół roku. Warszawscy modelarze pod kierunkiem Jana Nałęcza odwzorowali niezwykle szczegółowo wszystkie detale wydarzeń z 16 grudnia 1981 r. Na dioramie pokazano nie tylko kopalniane budynki, wojskowe i milicyjne pojazdy, górników, ich rodziny czy zomowców. Widać ślady opon i gąsienic na śniegu, jest strumień z armatki wodnej, strajkowe flagi i przedmioty, z których zbudowano górnicze barykady, a nawet opary gazu łzawiącego. Diorama wiernie oddaje układ poszczególnych budynków, można rozpoznać nie tylko kopalnianą bramę czy budynek dyrekcji, ale i kiosk z gazetami czy punkt opatrunkowy. Nad wszystkim "krąży" śmigłowiec.
Makieta ma ok. 9 m2 powierzchni, waży ok. 30 kg. W większości zachowuje skalę 1:100. Do odtworzenia kilkuset budynków i pojazdów oraz ok. 600 postaci wykorzystano między innymi kilkanaście kg masy akrylowej oraz 3 kg kartonu. Modelarze korzystali też z drewna i aluminium.
Nad całością przez pół roku pracowało kilkanaście osób. – To była ciężka praca po 8 godzin dziennie, trudniejsza, niż to, co robiliśmy dla Muzeum Powstania Warszawskiego – komentuje Jan Nałęcz. – Wszystko było "naj" – najdłuższa praca, najwięcej zaangażowanych osób, największa diorama. Bardzo cenne doświadczenie, ale i odpowiedzialne – pacyfikacja była 26 lat temu, ludzie doskonale pamiętają to wydarzenie. Nie było miejsca na swobodę i fantazję. Przeciwnie – musieliśmy być bardzo staranni, wierni faktom i materiałom źródłowym – mówi współtwórca makiety.
Że wierność ta została zachowana, nie ma wątpliwości Stanisław Płatek. – Wszystko jest bardzo realistyczne, tak właśnie wtedy było. Oglądając makietę, cofnąłem się do grudnia 1981 roku. Zachowano najdrobniejsze detale, można powiedzieć, że makieta jest kadrem z filmu dokumentalnego – uważa przywódca strajku z początku stanu wojennego.
Gotowa makieta będzie tymczasowo przechowywana przez warszawskich modelarzy. Docelowo stanie się jednym z głównych eksponatów mini muzeum pacyfikacji, które w drugiej połowie roku powinno zostać oddane do użytku. Póki co ogłoszony został przetarg na remont sal dawnego magazynu odzieżowego. Do nowej izbie pamięci trafią również fotogramy i eksponaty, jak np. zomowski mundur. Znajdą w niej miejsce również pamiątki z kopalnianej sali tradycji. W planach jest wyświetlanie tam filmów i zdjęć z momentu pacyfikacji.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!