Kolejna organizacja rządowa sprzeciwia się założeniom Tarczy 4.0. Tym razem pracownicy Narodowego Funduszu Zdrowia obawiają sie o swoją przyszłość. po informacjach, że również w tej instytucji można będzie szukać oszczędności pod czas pandemii.
Możliwość redukcji w placówce przewidują założenia ustawy o dopłatach do oprocentowania kredytów bankowych udzielanych na zapewnienie płynności finansowej przedsiębiorcom dotkniętym skutkami COVID-19, tzw. „Tarcza 4.0”.
Projekt zakładał, że można redukować etaty i zmieniać zakresy umów nie tylko w administracji centralnej, ale też w całym sektorze finansów publicznych. Po autopoprawce spod kontrowersyjnego przepisu wypadły m.in. szkoły wyższe, lecznice i sądy, ale on wciąż obejmuje takie instytucje, jak: NFZ, ZUS i KRUS.
Nic dziwnego, że pracownicy tych organizacji są zdenerwowani. Pisaliśmy już o sprzeciwie pracowników ZUS (KM 23-24/20). Nie inaczej jest w NFZ.
Pracownicy uważają, że w/w proponowane przepisy naruszają j podstawowe zasady ochrony stosunku pracy w stosunku do wszystkich pracowników administracji rządowe i powinny zostać wycofane.
– Oszczędności poczynione kosztem pracowników NFZ będą mizerne. Nasze płace są zamrożone od 10 kat. NFZ wydaje na wynagrodzenia pracowników tylko 1% swojego budżetu – mówi Bronisława Czarska-Marchelewicz, Przewodnicząca „Solidarności” w NFZ.
Ponad połowa pracowników NFZ jest w wieku przedemerytalnym i ma staż dłuższy niż 20 lat.
– Obawiamy się, że właśnie oni zostaną zwolnione w pierwszej kolejności i i poniosą straty finansowe – komentuje Przewodnicząca.
Związkowcy wyrażają obawy, że dyrekcja wypowie Układ Zbiorowy Pracy, gdzie są zapisy o odprawach emerytalnych, które są określone inaczej, niż przewiduje to Tarcza 4.0.
Swój sprzeciw załoga NFZ zawarła w pismach do marszałka Sejmu, a także do premiera i prezydenta.
– Niezadowolenie wśród załogi jest tak silne, że nie wykluczamy stanowczych kroków – przyznają związkowcy.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!