[Felieton „TS”] Tadeusz Płużański: Polska wywołała wojnę

Zarówno w Niemczech, jak i Rosji coraz częściej słyszymy kłamstwa, że Polska nie była ofiarą, ale inspiratorem II wojny światowej.

Nie tylko w dzisiejszej Rosji, ale w Europie, a nawet na świecie przyjęto sowiecką propagandę, że wojna zaczęła się od ataku Niemiec na Rosję, czyli od operacji Barbarossa. Rosja lansuje ten właśnie scenariusz, przedstawiając siebie jako ofiarę wojny, a potem głównego gieroja i wyzwoliciela, chcąc całkowicie wymazać fakt, że wespół z Niemcami do wojny doprowadziła. Doprowadziła antypolskim paktem Ribbentrop-Mołotow, który był de facto międzypaństwową umową Hitler-Stalin.
Co mówi obecna Rosja? Że pakt Ribbentrop–Mołotow był jednym z wielu podpisanych wówczas paktów i wcale nie miał charakteru agresywnego. Dwa lata temu Ministerstwo Obrony Rosji opublikowało dokumenty z 1939 r., w tym kopie odtajnionych protokołów paktu szefów MSZ Niemiec i Rosji, działających w imieniu swoich szefów – Hitlera i Stalina. W komentarzu nakłamano, że to Polska „wspierała faszystowski blok” Niemiec i Włoch na równi z Japonią.
Co mówią dzisiejsze Niemcy? Po pierwsze, nie chcą wypłacać nam żadnych odszkodowań: komunistyczna PRL miała skutecznie zrezygnować z wojennych reparacji wobec komunistycznej DDR; choć w innych przypadkach współczesne Niemcy DDR nie uznają. Po drugie, też sugerują, że Polska II wojnę światową wywołała, prowokując innych – szczególnie Niemcy.
Natomiast rola Polski we wrześniu 1939 r. jest istotna z wielu powodów. Po pierwsze, jako pierwsi zostaliśmy zaatakowani przez hitlerowskie Niemcy – wcześniej następowały tylko aneksje terytorialne. Po drugie – stawiliśmy opór, podczas gdy wiele innych państw tego nie uczyniło. Po trzecie – wbrew obiegowym opiniom, wyrażanym w większości mediów w Polsce, stawiliśmy również opór wobec Sowietów. Chociażby Grodno, głównie dzięki ideowej polskiej młodzieży. Także umocniony rejon Sarny próbował odpierać ataki wojsk bolszewickich. Sowietom ofiarnie przeciwstawiał się Korpus Ochrony Pogranicza. Istniał oczywiście rozkaz marszałka Edwarda Śmigłego-Rydza, żeby z Sowietami nie walczyć, ale nie był on do końca realizowany, bo nie do wszystkich dotarł. Naturalna dla wojska jest obrona granic – a więc żołnierze Rzeczpospolitej ich bronili. Po czwarte – i chyba tutaj najważniejsze – większość mediów w Polsce wciąż powtarza sowiecko-rosyjską (stalinowsko-putinowską) propagandę, że Armia Czerwona wcale na Polskę nie napadła. W przeciwieństwie do Niemców, którzy 1 września dokonali zbrojnej agresji, Rosjanie 17 września tylko niewinnie wkroczyli, czyli przeszli granicę i poszli dalej. Najsmutniejsze jest to, że takiej historii uczona jest nadal w wielu szkołach polska młodzież.
I ostatnia rzecz – co prawda wojnę obronną przegraliśmy, ale zaraz stworzyliśmy Państwo Podziemne, a więc strukturę tak polityczną, jak i wojskową, czyli fenomen na skalę światową. Ale to już inna historia.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz