5 lipca br. w siedzibie Rady Oddziału Sochaczew odbyło się wręczenie Medalu 40-lecia NSZZ „Solidarność” Region Mazowsze Danucie Radzanowskiej – przewodniczącej Rady Oddziału.
Odznaczenie wręczyli Andrzej Kropiwnicki – Przewodniczący Zarządu Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność” i Waldemar Dubiński – Zastępca Przewodniczącego Regionu Mazowsze NSZZ „Solidarność”.
Przewodnicząca nie kryła łez wzruszenia. – Kiedyś poproszono mnie jednym słowem opisać, co znaczy dla mnie „Solidarność”. Nie wahałam się ani chwili. Powiedziałam: „Solidarność” – to moje życie – powiedziała Radzanowska.
Danuta Radzanowska swoją przygodę z „Solidarnością” rozpoczęła w 1980 roku. – Miałam trochę ponad 20 lat, kiedy zaczęłam działać w „Solidarności” – mówi Przewodnicząca.
Radzanowska była współzałożycielką Komisji Zakładowej w Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej, gdzie pracuję do dziś. Aktywnie uczestniczyła również w tworzeniu struktur Oddziału w Sochaczewie.
– Kiedy w 1980 roku rozpoczęły się strajki na Wybrzeżu, w Sochaczewie też zawrzało. Czuło się, że nadchodzą wielkie zmiany. Gazetki, ulotki, wiadomości przechodziły z rąk do rąk. Porwało mnie to mocno – wyznaje działaczka.
– Miałam idealne warunki do rozpoczęcia pracy związkowej. Pracowałam w Dziale Higieny Pracy i do moich obowiązków należała kontrola warunków pracy w zakładach. W związku z tym miałam rozlegle kontakty z aktywistami, którzy zakładali organizacje związkowe w sochaczewskich przedsiębiorstwach. Te znajomości pomogły później dość szybko zbudować struktury oddziałowe w Sochaczewie – wyjaśnia Radzanowska.
Danuta Radzanowska pamięta pierwsze spotkanie organizacji zakładowych działających w największych sochaczewskich firmach: „Chemitexie”, Boryszewie, Energomontażu, Ceramice, Miejskim Przedsiębiorstwie Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej oraz w Rejonie Dróg Publicznych. Tymczasowym przewodniczącym miejskich struktur związkowych został wtedy Paweł Gralak, pierwszy przewodniczący Rady Miejskiej Sochaczewa po 1989 r.
Na zjeździe wszystkich miejskich organizacji w 1981 r. przewodniczącym sochaczewskiej „S” został wieloletni opozycjonista Andrzej Seniuk. Ale jak wspomina Danuta Radzanowska, nie popracowali długo, bo 13 grudnia ogłoszono stan wojenny i Seniuka internowano. Wraz z Januszem Szczepanikiem „siedzieli” w Łowiczu.
Danutę Radzanowską zatrzymywano dwukrotnie. Po raz pierwszy przed Bożym Narodzeniem 1981 roku, za produkcję ulotek po wydarzeniach w kopalni „Wujek”. – Drugi raz zabrali mnie przed Wielkanocą 1982 r., przyszli w nocy, wybebeszyli całe mieszkanie i znaleźli dziecięcą drukarenkę. To było podstawą do postawienia zarzutów – wspomina Przewodnicząca „S”, która przyznaje, że ta zabawkowa drukarenka rzeczywiście była używana do produkcji ulotek, co potwierdziła ekspertyza zlecona przez służbę bezpieczeństwa.
– Pamiętam nazwisko ubeka, który mnie zatrzymał. Kapitan Gałązka. Ubrany był w długi skórzany płaszcz, jak w gestapowiec – mówi Pani Danuta.
Działaczka została zawieziona do prokuratury wojskowej w Warszawie. – Nie ukrywam, że w sercu byłam wojownicza, ale w duchu to się bałam. Oczywiście próbowałam to zamaskować swoim „dziarskim” zachowaniem na przesłuchaniach. Aż się dziwię, że nie zostałam pobita – wspomina Przewodnicząca.
Danutę Radzanowską wyrokiem z 21 maja 1982 r. Sąd Wojskowy w Warszawie skazał na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata i 8 tys. zł grzywny. Karę finansową zapłaciło warszawskie podziemie, a Danutę Radzanowską, po 13 latach, w ramach rewizji nadzwyczajnej, uniewinniono. Przewodnicząca sochaczewskiej „S” pełni swoją funkcję od 1995 r.
– W październiku 2018 roku Danutę Radzanowską wyróżniono odznaką za zasługi dla niepodległości przyznawaną osobom represjonowanym z powodów politycznych, otrzymała ona także status kombatanta
W 2019 roku działaczka była uhonorowana Krzyżem Wolności i Solidarności. – Ten Medal w imieniu prezydenta RP wręczył mi prezes IPN. To była niezwykle podniosła uroczystość – mówi Danuta Radzanowska.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!