28 września br. w Warszawie przed budynkiem Ministerstwa Infrastruktury odbyła się demonstracja, która rozpoczęła ogólnokrajowa akcję protestacyjną pracowników kolej. Akcję zorganizował międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy kolejarzy powołany 18 sierpnia br., w skład którego wchodzą Sekcja Krajowa Kolejarzy NSZZ „Solidarność”, Federacja Związków Zawodowych Pracowników PKP oraz Konfederacja Kolejowych Związków Zawodowych.
Związkowcy protestowali przeciwko rabunkowej prywatyzacji polskiej kolei. W komunikacie Komitetu czytamy:
„Ani rząd RP, ani Ministerstwo Infrastruktury w obliczu powstania Komitetu nie podjęło rozmów mających na celu załagodzenie sytuacji na polskiej kolei. Co więcej, rząd nie wycofał się z przyjętych przez siebie rozwiązań ustawowych, które umożliwiają ogłoszenie upadłości przez spółki kolejowe, co w opinii związkowców oznacza jedną z najszybszych dróg do wyprzedaży majątku kolejowego i likwidacji polskiego przewoźnika. W tej sytuacji Komitet podtrzymuje swoje postulaty ogłoszone 29 kwietnia 2009 r. oraz żąda odstąpienia od procedowania nad tymi ustawami w parlamencie.
Przez ostatnie 20 lat miało miejsce ciągłe niszczenie polskich kolei i zwalnianie kolejarzy – czas podjąć skuteczną walkę o publiczną kolej i miejsca pracy!”
Związkowcy uważają, że proponowana do roku 2015 tak zwana Strategia Rozwoju, to raczej opis degradacji polskiej kolei. Generalnie mówi się tam o pełnej prywatyzacji wszystkich spółek kolejowych poza Spółką Polskie Linie Kolejowe, która ma zostać przekazana pod Skarb Państwa. Z zapisów zawartych w omawianej Strategii wynika, że pieniądze z prywatyzacji mają zostać przeznaczone nie, jak by to logika nakazywała na dokapitalizowanie spółek, a na pokrycie starych pekaowskich długów.
– Jeśli zostanie wprowadzony w życie projekt ustawy o upadłości spółek kolejowych, to jest to dla nas sprawa oczywista – ogłosić upadłość, sprzedać za bezcen spółki kolejowe, spłacić stary dług PKP, a kolejarzy sprowadzić do roli czyścicieli torów dla obcego przewoźnika powiedział Henryk Grymel – przewodniczący Sekcji Krajowej Kolejarzy NSZZ „Solidarność”.
Cały czas w wielu spółkach trwa restrukturyzacja. Po raz kolejny kolej ma przeprowadzić restrukturyzację we własnym zakresie i własnymi środkami. Przeprowadzana obecnie w CARGO i PLK restrukturyzacja, to nic innego, jak dalsze zmniejszanie zatrudnienia w tych spółkach.
– Kolej, to miejsca pracy dla nas i tych miejsc pracy musimy bronić. Wraz z innymi związkami zawodowymi uważamy, że należy stworzyć przyjazne otoczenie wokół kolejowe, a to już leży w gestii rządu. Dopiero później można wymagać od spółek kolejowych tzw. zaciskania pasa. Jak dotąd wszystko to, co spółki kolejowe czynią, ta ciągła redukcja zatrudnienia, to są bezsensowne działania nie przynoszące żadnego wymiernego efektu – kontynuował Henryk Grymel.
Niemal na całym świecie, a na pewno w Europie, państwo jest odpowiedzialne za stan utrzymania infrastruktury i za inwestycje w tejże. W Polsce jest inaczej, to przewoźnicy poprzez opłaty za dostęp do torów, utrzymują infrastrukturę. Mimo restrukturyzacji „PKP CARGO”, mimo wysiłku innych spółek przewozowych, w roku następnym stawki dostępu do torów znowu wzrastają i to aż o 14%!
– Wyraźnie widać i z przykrością, to stwierdzam, że rząd nie ma żadnej polityki transportowej. Dlatego zgodnie z dyrektywą Unii Europejskiej niezmiennie żądamy, aby podział środków na transport w Polsce wynikał z przelicznika 60 do 40. 60 – drogi, 40 – kolej. A obecnie podział jest mniej więcej taki: 85 – drogi, 15 – kolej. Jeśli w Polsce nie zacznie być realizowana rozsądna polityka transportowa, jeśli stawki dostępu do torów nadal będą rosły, jeśli państwo nie będzie utrzymywać w znaczącym stopniu infrastruktury, to kolej całkowicie upadnie. Niedoinwestowanie powoduje, że dziś pociągi jadą z prędkością 30 – 40 km/h, a przewozy drożeją. Żaden klient kolei tego nie zaakceptuje. Po prostu przejdzie na przewoźnika drogowego. Na to naszej zgody być nie może i nie będzie! – stwierdził Henryk Grymel.
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!