Prezydent II Rzeczypospolitej Ryszard Kaczorowski został pochowany w poniedziałek w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie. Ceremonię pogrzebową poprzedziła msza św. w katedrze św. Jana na Starym Mieście.
W mszy uczestniczyli członkowie rodziny i bliscy prezydenta, przedstawiciele władz państwowych, harcerze z wszystkich organizacji harcerskich oraz mieszkańcy stolicy.
Podczas mszy na trumnie z ciałem prezydenta, przykrytej proporcem, spoczywała też czapka harcerska. Ryszard Kaczorowski był bardzo związany z harcerstwem. Jako 14-latek wstąpił do harcerstwa. Był instruktorem, drużynowym, zastępcą komendanta białostockiego Pogotowia Harcerskiego, mającego pełnić funkcję pomocniczą w przypadku wojny. Po wejściu Sowietów do Białegostoku, współtworzył na jego terenie konspiracyjne struktury Szarych Szeregów.
– Niech przykład tego wielkiego, pięknego życia dla Boga, dla Ojczyzny, dla bliźniego, jaki przedstawiał druh Ryszard Kaczorowski, późniejszy prezydent i przyjaciel Polski, niech będzie dla nas zachętą, byśmy umieli żyć tymi prawdami i ideami, za które można i warto ponosić wielkie ofiary – mówił w homilii prymas senior ks. kard. Józef Glemp. Podkreślił, że długim, bogatym, ponad 90-letnim życiem prezydenta Kaczorowskiego, pełnym trudności i zwycięstw, można by obdzielić trzy pokolenia.
– Niech Pan Bóg Ci wynagrodzi to wszystko, co uczyniłeś dla Ojczyzny, co uczyniłeś dla nas. I za to bycie nauczycielem patriotyzmu, nauczycielem prawdziwej polskości – tymi słowami zwrócił się do zmarłego prezydenta metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz.
Abp Józef Michalik podziękował zmarłemu prezydentowi za to, że w swoim testamencie zapisał, iż chce spocząć w Świątyni Opatrzności Bożej w warszawskim Wilanowie. – Dobrze, że powstaje panteon wielkich Polaków, gdzie znajdzie się miejsce dla tych, którzy ukochali Polskę, a najbardziej ukochali Warszawę. Do nich należy ostatni prezydent RP na uchodźstwie, śp. Ryszard Kaczorowski – mówił hierarcha.
Metropolita warszawski wspomniał, że w piątek 9 kwietnia, w przeddzień wyjazdu do Katynia, Ryszard Kaczorowski przyjechał z jedną ze swoich córek do Świątyni Opatrzności Bożej w Wilanowie, po to, by – jak powiedział – „swojemu przyjacielowi, ks. Zdzisławowi Peszkowskiemu (kapelanowi Rodzin Katyńskich, który jest w Świątyni pochowany) powiedzieć: Czuwaj”.
– Patrzył na to miejsce, w którym będzie dzisiaj pochowany – nie wiedząc, że będzie to tak szybko – i powiedział: „To jest piękne miejsce, trzeba sobie na nie zasłużyć” – mówił metropolita. – Panie Prezydencie! Zasłużyłeś na to miejsce wielorako i wielokrotnie- zapewnił metropolita warszawski, co zebrani w katedrze przyjęli brawami.
Gdy kondukt z trumną z ciałem prezydenta Kaczorowskiego dojeżdżał do Świątyni Opatrzności Bożej, tłum zgromadzony wokół niej spontanicznie zaintonował hymn narodowy. Żołnierze oddali salwę honorową.
(PAP)
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!