Najważniejsza uchwała Krajowego Zjazdu Delegatów zatytułowana jest "Godna praca fundamentem rozwoju Polski". Związek sprzeciwia się w niej rosnącemu rozwarstwieniu dochodów Polaków, społecznie szkodliwym reformom w ochronie zdrowia i edukacji oraz rządowemu projektowi ustawy o emeryturach pomostowych.
Najważniejsza uchwała Krajowego Zjazdu Delegatów zatytułowana jest "Godna praca fundamentem rozwoju Polski". Związek sprzeciwia się w niej rosnącemu rozwarstwieniu dochodów Polaków, społecznie szkodliwym reformom w ochronie zdrowia i edukacji oraz rządowemu projektowi ustawy o emeryturach pomostowych.
Jak podkreślił przewodniczący Solidarności Janusz Śniadek to dla związku fundamentalny dokument. – Przedstawiamy w nim naszą wizję Polski – mówił. Delegaci zwrócili w nim uwagę, że zapewnienie godnej pracy powinno być priorytetem polityki społeczno-gospodarczej państwa.
Spór o wizję Polski
– Projekt wpisuje się w kampanię związku "Godna praca, godna emerytura", której kulminacją była manifestacja w Warszawie w końcu sierpnia – stwierdził przedstawiający projekt uchwały Jacek Rybicki, sekretarz Komisji Krajowej Solidarności. Delegaci sygnalizują w niej rządzącym, że podwyższanie płac leży nie tylko w interesie pracowników.
"Polska gospodarka potrzebuje wyższego wzrostu płac w celu utrwalenia wysokiego tempa wzrostu opartego na popycie wewnętrznym. Dziś, w czasie wielkiego kryzysu globalnych finansów okazuje się, że liberalna niewidzialna ręka rynku nie załatwi wszystkiego, że polityka niskich płac przy jednoczesnym zachęcaniu obywateli do życia na kredyt może prowadzić do katastrofy" – podkreślili delegaci w uchwale. "Obecnie oddala się groźba inflacji, a przybliża – spowolnienia wzrostu gospodarczego. Solidarność przestrzega przed próbami przeniesienia kosztów tego spowolnienia na najuboższych" – napisali.
Związkowcy wezwali rząd i organizacje pracodawców do rzeczywistego dialogu. "Jest on szczególnie istotny wobec zapowiedzi wprowadzenia w Polsce euro, co przy obecnej różnicy w poziomie wynagrodzeń, płacy minimalnej, a także wysokości emerytur może kolejne grupy zepchnąć poniżej granicy ubóstwa i pogłębić istniejące problemy" – zaakcentowali delegaci w omawianej uchwale i dodali: "Brak woli rozwiązania wskazanych problemów może na dziesięciolecia podzielić Polskę na kraj wielu biednych i niewielu bogatych".
Skrytykowali także hasło "taniego państwa", autorstwa PO, które w praktyce sprowadza się, jak to ujęto, do "przerzucania kosztów na obywateli, którzy mimo podatków, muszą dodatkowo z własnej kieszeni finansować ochronę zdrowia czy edukację".
Wizja Polski, której realizacji domaga się Solidarność, ma prowadzić do tego, że wzrost gospodarczy zacznie się przekładać na poprawę sytuacji materialnej wszystkich Polaków, a nie tylko niektórych.
– Niedopuszczalna jest sytuacja, w której różnica w dochodach pomiędzy najbogatszymi i najbiedniejszymi stale rośnie – od 1992 roku wzrosła aż dwukrotnie – mówił Janusz Śniadek.
Według przewodniczącego "S" w Polsce nie ma debaty publicznej na temat ważnych problemów kraju. – Jeśli nie uda się wywołać takiej debaty, będziemy organizować spektakularne akcje, które pokażą te problemy i wymuszą publiczną dyskusję – zapowiedział podczas konferencji prasowej.
Niezdrowy rynek
Gorące przyjęcie, jakie zgotowali uczestnicy zjazdu prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, związane było z jego obietnicami blokowania liberalnych ustaw autorstwa PO-PSL. Na polityce gospodarczej i społecznej gabinetu Donalda Tuska związkowcy nie zostawili suchej nitki.
Plan komercjalizacji służby zdrowia przygotowany przez minister Ewę Kopacz nieuchronnie prowadzi do prywatyzacji, a w niektórych przypadkach do likwidacji szpitali. – Ta komercjalizacja ma się odbywać bez gwarancji, że rząd lub samorząd będzie kontrolował 51 proc. udziałów i objąć nie tylko szpitale, ale także stacje krwiodawstwa i stacje sanitarno-epidemiologiczne, co przyjmuję ze zdumieniem – mówił w wystąpieniu na zjeździe prezydent. – Handel krwią to rzecz obrzydliwa. Opieka sanitarna była obowiązkiem państwa od wieków, a dziś ma być przekazana w ręce prywatyzowanych spółek. To przecież absurd.
Jak stwierdził, służba zdrowia wymaga naprawy, ale szpitale nie mogą działać na zasadach rynkowych, czyli nastawiać się na osiągnięcie zysku. – Choćby dlatego, że jedne procedury medyczne są opłacalne z ekonomicznego punktu widzenia, a inne nigdy nie przyniosą zysków – wyjaśnił. Prezydent powtórzył zapowiedź poddania planów prywatyzacji szpitali pod referendum, bo jego zdaniem służba zdrowia nie może być przedmiotem rynkowej gry.
– To sprawa dotycząca 95 proc. Polaków, bo pozostałe 5 proc. najzamożniejszych da sobie radę. Jeżeli konstytucja przewiduje referendum to pytam: dla jakich spraw, jeśli nie takich? Jeśli działalność jednostek służby zdrowia podporządkujemy kodeksowi spółek handlowych to tam podstawową zasadą jest zysk. A zdrowie to nie rynek i rynek to nie zdrowie – podkreślił Lech Kaczyński nagradzany burzliwymi oklaskami. – W prywatnych szpitalach są skórzane fotele, pojedyncze sale, tylko jak dochodzi do komplikacji, wtedy trzeba biec do szpitala publicznego. Służba zdrowia nie może być przedmiotem rynkowej gry, chyba że Polki i Polacy w referendum zdecydują inaczej.
Przewodnicząca Sekretariatu Ochrony Zdrowia Solidarności Maria Ochman prosiła prezydenta, by upomniał się o odbierane przez rząd prawa lekarzy i personelu medycznego.
– Próbuje się nam zabrać uprawnienie do dodatku stażowego i przywilejów emerytalnych. W zamian proponuje samozatrudnienie. Przypominamy o tym, bo jesteśmy spokojni, że w sprawie przyszłości polskich szpitali pan prezydent zdania nie zmieni.
– Przekształcenie jednostek budżetowych w spółki nie wiąże się z żadnymi gwarancjami dla pracowników. Stąd moja propozycja referendum, które przecięłoby także tę sprawę – odpowiedział Lech Kaczyński.
W specjalnym stanowisku delegaci wezwali rząd do zapewnienia równego dostępu do świadczenia opieki zdrowotnej finansowanego ze środków publicznych. "Obligatoryjne przekształcenie placówek służby zdrowia przez samorządy w spółki prawa handlowego stanowi wygodny pretekst dla rządu do odsunięcia bezpośredniej odpowiedzialności za kondycję ekonomiczną służby zdrowia w Polsce i może stać się początkiem prywatyzacji usług szpitalnych na masową skalę" – głosi treść stanowiska.
Blokada dla emerytur pomostowych
Największy aplauz delegatów wywołała zapowiedź prezydenta dotycząca weta do innej ustawy projektowanej przez rząd Tuska – o emeryturach pomostowych.
– Ten projekt w przyszłym roku nie może wejść w życie. Zrobię wszystko, żeby nie wszedł – zapowiedział Lech Kaczyński. W odpowiedzi usłyszał kilkuminutową owację. – Inny problem dotyczy firm, które mają wyliczać emerytury z II filara i przekazywać dane do ZUS-u, by ten mógł wypłacić jedno świadczenie. Rozwiązania, które są przygotowywane służą temu, żeby dzisiejsze towarzystwa emerytalne mogły utworzyć sobie odpowiednie zakłady. Wziąwszy pod uwagę realia będzie ich kilka, nie będzie konkurencji. To jest również wbrew interesom pracowników.
Mieczysław Jurek, szef zachodniopomorskiej "S" zaapelował do prezydenta o zorganizowanie jeszcze jednego spotkania w sprawie ratowania polskich stoczni.
– Nie wiemy nawet, jakie materiały przesłano do Brukseli. Wszyscy zdajemy sobie sprawę co zawdzięczamy stoczniowcom: choćby to, że siedzimy na tej sali. Walczmy o miejsca pracy i zróbmy wszystko, by decyzja Komisji Europejskiej nie była negatywna – zachęcał Jurek. W sprawie sytuacji w przemyśle stoczniowym delegaci przyjęli specjalne stanowisko.
Za przegraną batalię o unijne limity emisji dwutlenku węgla, które za moment mogą pogrążyć dziesiątki przedsiębiorstw, skrytykował gabinet Tuska Kazimierz Grajcarek, szef Sekretariatu Górnictwa i Energetyki. Prezydent przypomniał, że w ostatnich latach Polska ograniczyła emisję o 40 proc., wypełniając swoje zobowiązania na najbliższe 12 lat.
W stanowisku dotyczącym pakietu klimatyczno-energetycznego delegaci stwierdzili, że żądanie dalszego obniżenia o 20 proc. emisji dwutlenku węgla do roku 2020 doprowadzi do gwałtownego wzrostu cen energii elektrycznej i cieplnej w Polsce.
"Wprowadzenie konieczności zakupu praw do emisji dwutlenku węgla przez przemysł cementowy, wapienniczy, hutniczy, koksowniczy i szklarski doprowadzi do masowego importu produktów spoza UE, a co się z tym wiąże do zaprzestania inwestycji w tych branżach w Polsce" – alarmują związkowcy.
Zjazd przyjął też uchwałę w sprawie kierunków rozwoju związku – "NSZZ Solidarność blisko pracowników". Napisano w niej, że podstawowym celem działania "S" jest poprawa jakości życia, warunków pracy, zwiększanie przychodów i bezpieczeństwa zatrudnienia przede wszystkim członków związku, ale i wszystkich pracowników.
Testament Ojca Świętego
Z kolei szef oświatowej "S" Stefan Kubowicz zwrócił uwagę na propozycje rządu niebezpieczne dla nauczycieli. – Można to streścić słowami: prywatyzacja plus dzikie uwłaszczenie – podsumował.
W stanowisku w sprawie sytuacji w oświacie związkowcy zażądali od gabinetu premiera Tuska spełnienia obietnic wyborczych. "Rząd proponuje zwiększenie najcięższej części czasu pracy nauczycieli, tygodniowego pensum godzin, czyli pracy bezpośredniej z uczniami, likwiduje prawo do wcześniejszej emerytury i proponuje kontrowersyjne, liberalne zmiany, mające charakter prywatyzacyjny i uwłaszczeniowy" – oświadczyli.
Lech Kaczyński zapewnił, że zna problemy oświaty. – Chodzi o to, żeby za niewielkie pieniądze zdobyć te wielkie. Dotyczy to zarówno oświaty jak i służby zdrowia. Jeżeli 600 szpitali ma wartość, bardzo ostrożnie licząc, ok. 100 mld zł, to dam sobie głowę uciąć, że przy planach rządu wpadną w ręce prywatne za 20 mld.
Przy okazji przypomniał wizję Rzeczypospolitej solidarnej, która – jak przyznał – trzy lata temu pozwoliła mu wygrać wybory. W tej koncepcji z wolności i rozwoju gospodarczego korzystają wszyscy, a nie tylko nieliczni.
– Rzeczpospolita solidarna przeciwstawia się Polsce liberalnej, którą zgodnie z prawdą trzeba nazwać Polską dla bogaczy, a tej większość Polaków, we własnym, dobrze rozumianym interesie, nie chce – podkreślał Lech Kaczyński. – Solidarność przez małe "s" jest ściśle związana ze wspólnotą. Uczył nas tego Jan Paweł II i potrzeba jej także w wymiarze globalnym: w walce z głodem i przemocą, ale także o równe standardy pracy. W przeciwnym razie ci, którzy działają z całkowitą bezwzględnością, którzy nie traktują pracownika jako podmiotu, strony umowy, lecz tylko jak przedmiot, będą mieli niewyobrażalną przewagę nad tymi, którzy stosują cywilizowane standardy.
Solidarność ma wymiar narodowy i społeczny
Porażką rządzących nazwał prezydent sytuację, w której ponad 60 proc. pracowników zarabia poniżej poziomu przeciętnego wynagrodzenia. Zwrócił się do delegatów, by nie rezygnowali z zabiegania o zmianę tego stanu rzeczy. Recenzując poczynania rządu Donalda Tuska, Kaczyński podkreślił, że oddalają nas one od realizacji wizji Polski solidarnej.
– Musiałem skorzystać z prawa weta przy ustawie kominowej, bo jej istota polegała na tym, by tę samą pulę pieniędzy dzielić z większą korzyścią dla kadry kierowniczej. Mogę rozumieć – dodał – że poziom płac menedżerów w sektorze państwowym powoduje trudności w pozyskiwaniu najlepiej wykwalifikowanych ludzi. Ale jeśli ich płace mają być wyższe to nie kosztem wynagrodzeń przeciętnych pracowników.
Marian Krzaklewski, były szef związku, mówił, że potrzebny jest ustrój zbiorowych stosunków pracy z układami zbiorowymi. Ostatni taki układ został przyjęty w 1996 roku.
Podsumowując debatę, przewodniczący związku Janusz Śniadek podkreślił, że Solidarność ma jednocześnie wymiar narodowy i społeczny.
– Nie wolno się odwoływać jedynie do tego pierwszego wymiaru, pomijając ten drugi. Oskarża się Solidarność o motywacje polityczne. Tak było choćby przy okazji manifestacji 29 sierpnia. A ja powtarzam: inspiracje i motywacje do swoich działań Solidarność czerpie ze społecznej nauki Kościoła i nauczania Jana Pawła II i nie zamkniecie nam ust fałszywymi oskarżeniami! Będziemy realizować testament Ojca Świętego – zapowiedział.
Ewangelia pracy
30 lat od wyboru Jana Pawła II ludzie Solidarności chcieli przyjechać do jego rodzinnego miasta, by tu, chodząc po śladach Karola Wojtyły i modląc się w jego parafialnym kościele, czerpać siły ducha.
– Papież powiedział, że w Wadowicach wszystko się zaczęło. Ci, którzy tu przyjeżdżają, też chcą, by coś dobrego w ich życiu się zaczęło – mówił podczas mszy św. na rozpoczęcie obrad Krajowego Zjazdu Delegatów ks. Jakub Gil, proboszcz wadowickiej parafii, w której Karol Wojtyła przyjął chrzest i służył jako ministrant. – Dziś dziękujemy za to, że w 1980 roku polski robotnik nie niszczył, ale klęczał i wytrwale prosił. I ta prośba została wysłuchana.
Uroczystej celebrze przewodniczył prymas Polski Józef Glemp.
– Solidarność to odkrywanie dobra, ale i spostrzeganie tego, co złe. Solidarność, jak uczył nas Jan Paweł II, to jeden i drugi, a nie jeden przeciwko drugiemu – przypomniał papieskie wezwanie. Z kolei przebywający w Rzymie kard. Stanisław Dziwisz wezwał ludzi Solidarności, by w Ewangelii pracy Jana Pawła II odnajdywali właściwą drogę rozwiązywania napięć pomiędzy pracodawcami, a różnymi grupami zawodowymi. "Bogu powierzam los trzech zagrożonych stoczni, prosząc, by został właściwie rozwiązany" – napisał metropolita krakowski.
Jeszcze przed mszą delegaci złożyli kwiaty pod pomnikiem Jana Pawła II. Za wybór papieskiego miasta jako miejsca obraz KZD dziękowała burmistrz Wadowic Ewa Filipiak:
– Widać, że jest w was wola walki o najbiedniejszego, o polskiego pracownika. Dobrze, że przyjechaliście do Wadowic, gdzie czuć ducha Jana Pawła II, który także o tych ludzi się upominał.
Pierwszego dnia obrad delegaci zgotowali gorące przyjęcie rodzicom Bogdana Włosika, zastrzelonego 26 lat temu w Nowej Hucie przez kapitana SB Andrzeja Augustyna.
– Za Solidarność nasz syn oddał życie. Wierzę, że jego ofiara nie pójdzie na marne – mówił Julian Włosik.
Delegaci wystosowali posłanie do papieża Benedykta XVI. "Dziękujemy Ci, Ojcze Święty, za Twoje słowa wołające o sprawiedliwość i miłość w życiu społecznym, w którym zwracasz uwagę na problemy człowieka we współczesnym świecie. Deklarujemy Ci, że wszelkie nasze działania staramy się podejmować w oparciu o społeczną naukę Kościoła Świętego oraz zgodnie z dewizą naszych ojców – Bóg, Honor i Ojczyzna" – napisali w posłaniu.
Źródło: Tygodnik „Solidarność”
Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!