Rząd stać na wszystko, nas już prawie na nic

18 grudnia br. pod gmachem Sejmu RP w Warszawie pikietowało blisko tysiąc związkowców z Państwowej Straży Pożarnej.

Pikieta to protest wobec kolejnego projektu budżetu państwa, w którym nie przewiduje się waloryzacji funduszy wynagrodzeń oraz pochodnych z tym związanych. Od 2008 roku w Państwowej Straży Pożarnej zamrożono wzrost budżetów w dziale fundusze wynagrodzeń. Spowodowało to zamrożenie wynagrodzeń, ale także i ich waloryzacji. Rząd podejmując taką decyzję zapomniał, że wynagrodzenia to nie tylko pewne stałe płace, ale również pochodne związane ze wzrostem stażu pracy/służby czy też awanse w stopniu. Skutkiem tego, Komendanci w celu utrzymania się w posiadanych środkach a musząc wywiązać się z obowiązków płacowych, ratują się czasowym ograniczeniem zatrudnienia (utrzymują ponad konieczność wolne etaty po zwolnionym strażaku).  Dalsza taka polityka będzie prowadzić do coraz większego ograniczania zatrudnienia w Państwowej Straży Pożarnej co znacznie uszczupli liczbę pełniących służbę a tym samym obniży gotowość niesienia pomocy przez strażaków. Już dzisiaj są jednostki, w których na zmianie jest 5-6 strażaków co oznacza najmniejsze minimum bezpieczeństwa wykonywanej służby. Taka polityka Rządu – pomimo wielu rozmów i wskazań niebezpieczeństw – nie może być akceptowana przez NSZZ ”Solidarność”.

Przybyłych pod Sejm związkowców powitał Rober Osmycki Przewodniczący Sekcji Krajowej Pożarnictwa NSZZ „Solidarność”, Jerzy Wielgus Przewodniczący Krajowego Sekretariatu Służb Publicznych oraz Waldemar Dubiński zastępca Przewodniczącego ZRM.  – Cieszę się, że przyjechaliście tu tak licznie, aby zamanifestować swoje niezadowolenie i dezaprobatę parlamentarzystom i rządowi. Od siedmiu lat rządzący nie widzą potrzeby regulacji wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. W budżecie na 2015 rok również nie przewidziano na to środków. Komisja Krajowa NSZZ „Solidarność” opiniując budżet na 2015 rok zwróciła uwagę rządowi, że nie przewidziano w nim wzrostu wynagrodzeń dla strażaków oraz całej sfery budżetowej i żądała, aby ten wzrost wynosił co najmniej 9%. Ten głos nie został jednak uwzględniony przez rząd ani przez parlamentarzystów, którzy dbają tylko o siebie – powiedział Jerzy Wielgus. – Dzisiejsza Wasza akcja protestacyjna jest pierwszą po uchwaleniu tego budżetu ale nie ostatnią. W 2015 roku będzie więcej takich akcji, które doprowadzą do tego, że jednak będzie korekta budżetu i wzrost wynagrodzeń w budżetówce nastąpi .

Do zebranych zwrócił się również Waldemar Dubiński. – Przyjechaliście tutaj, aby upomnieć się o godną pracę i godną płacę. To jest skandal, abyście od kilku lat nie mieli żadnych podwyżek. Aby ten rząd, ten parlament, ta rządząca koalicja PO – PSL tak Was upadlała. Jesteście jedną z najważniejszych grup społecznych, która dba o bezpieczeństwo każdego obywatela. Jesteście bohaterami, uczestniczycie w wielu akcjach ratujących ludzkie życie oraz mienie. Rządzący bardzo chętnie się z Wami spotykają i fotografują ale z drugiej strony nie dbają o Wasz byt i o Wasze wynagrodzenie. To jest hańba, aby w ten sposób się w Polsce działo.

Pikietujący złożyli w Sejmie petycję, w której zwracają się do Marszałka Radosława Sikorskiego o zmianę w budżecie Państwowej Straży Pożarnej na rok 2015. Podkreślili w niej, że nie oczekują podwyżek wynagrodzeń, a „uczciwego zwaloryzowania funduszy wynagrodzeń, za lata 2008 – 2014, w jednostkach organizacyjnych Państwowej Straży Pożarnej”, tak aby jednostki mogły normalnie funkcjonować, by nie trzeba było zostawiać wolnych etatów w celu spięcia funduszy wynagrodzeń, aby komendanci mogli awansować na wyższe stopnie wszystkich strażaków, którzy na to zasługują oraz mogli podejmować racjonalne decyzje o awansie w stanowiskach, a także by uczciwie płacono za służbę ponad normatywem czasu służby.

Związkowcy przypominają również w petycji, że „strażacy Państwowej Straży Pożarnej wykonują około 6.000.000 nadgodzin rocznie z powodu braku właściwej ilości etatów w jednostkach. W wielu jednostkach PSP na służbie jest 5-6 strażaków co utrudnia bezpieczne i efektywne prowadzenie działań”.

Związkowcy zapowiedzieli, że jeśli rząd nie wprowadzi zmian w budżecie na 2015 rok, protesty będą kontynuowane. – Dziś przyjechało blisko 1000 osób, bo takie były założenia tej pikiety. Na wiosnę przyjedzie nas o wiele więcej – zapowiedział Robert Osmycki.

Bądź pierwszy, który skomentuje ten wpis!

Dodaj komentarz